piątek, 24 lipca 2015

Od Matta

Biegłem przez jakiś las. Byłem pewny, że coś mnie goniło. W końcu to coś sam, własnoręcznie obudziłem nie? Dla choćby trochę adrenaliny zrobię wszystko! Po chyba jakiejś godzinie przestał mnie ścigać. Cienias... Zacząłem więc dumnie iść przed siebie. Głowę miałem uniesioną do góry i przez to nie patrzyłem pod łapy. Nagle spadłem ze skarpy i znalazłem się parę metrów niżej. Szybko się otrzepałem i rozejrzałem. Mam nadzieje, ze nikt tego nie widział. To by było przerażające. Zacząłem iść dalej. Dumnie, ale już tym razem patrząc pod łapy.
( Ktoś? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz