Wywróciłem oczami i nieco z pogardą spojrzałem na wilka. Cóż niby nic mi
to nie zaszkodzi. A w watasze jako tako będą mnie bronić więc czemu by
nie?
- Niech ci będzie. Wygrałeś.
Powiedziałem nieco obojętnym tonem. Najchętniej bym odszedł, ale coś kazało mi jeszcze zostać. Coś się zaraz chyba zdarzy...
( Reeve? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz