poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Od Amira do Matta

- Phi ! - prychnąłem
Chodź byłem wdzięczny nieznajomemu, że jako jeden z niewielu zaoszczędził mi tłumaczeń co do płci.
- Nazywam się Amir - powiedziałem dumnie
- Aha.. A co tu robisz, co ? Gdzie twoi rodzice ?
- A co to za różnica ? Jestem, żyję, chodzę i oddycham. Czy muszę mieć przy sobie rodziców żeby dać sobie radę w życiu ?
- Czyli jesteś sam ? Gdzie twoi opiekunowie ?
- Mam nadzieję, że daleko, ale EJ ! Czemu ty się nie przedstawiłeś co ? Jak masz na imię ? I tak w ogóle dzięki, że załatwiłeś tego łosia. Straszny był, a gonił mnie już dobre półtora kilometra. Że też mu się nie znudziło. A to niby roślinożerne jest, a jak przychodzi co do czego to proszę. Jeszcze mnie kreatura popamięta. Niech tylko poczeka aż dorosnę !

< Matt ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz